"Gdyż tam, gdzie dwaj lub trzej zbierają się w moje imię, jestem pośród nich".
 
Mt 18, 20  

Jezu Ufam Tobie



Wydarzenia  


Uprzejmie informujemy, że za żywych i zmarłych członków grupy modlitewnej „ModlitwaRazem” oraz w intencjach, w których grupa się modli, pewna osoba z grupy złożyła ofiarę i zamówiła Msze św., która zostanie odprawiona w druga sobotę miesiąca - 11 maja o godz. 9:00. Msza św. odbędzie się w Sandomierzu w Dominikańskim kościele św. Jakuba przy ulicy Staromiejskiej 3. Po Mszy zostanie zmówiona Koronka do Miłosierdzia Bożego. Serdecznie dziękujemy osobie, która zamówiła tą Mszę św. sprawiając niezmiernie cenny dar dla żywych i zmarłych członków grupy i tych, w których intencjach grupa się modli.Zapraszamy!
Uprzejmie informujemy, że za żywych i zmarłych członków grupy modlitewnej „ModlitwaRazem” oraz w intencjach, w których grupa się modli, pewna osoba z grupy złożyła ofiarę i zamówiła Msze św., która zostanie odprawiona 3 maja (Pierwszy piątek miesiąca) o godz. 11:00 w Korbielowie w kościele Ojców Dominikanów przy ulicy Dominikańskiej 1. Serdecznie dziękujemy osobie, która zamówiła tą Mszę św. sprawiając niezmiernie cenny dar dla nas wszystkich i tych, w których intencjach modlimy się. Będzie można również modlić się na żywo przez transmisję Mszy św. Oto link: https://korbielow.dominikanie.pl/ Zapraszamy!
Uprzejmie informujemy, że za żywych i zmarłych członków grupy modlitewnej „ModlitwaRazem” oraz w intencjach, w których grupa się modli, pewna osoba z grupy złożyła ofiarę i zamówiła Msze św., która zostanie odprawiona 27 kwietnia (czwarta sobota miesiąca) o godz. 18:00 w Ustroniu w kościele Ojców Dominikanów przy ulicy Dominikańskiej 14. Serdecznie dziękujemy osobie, która zamówiła tą Mszę św. sprawiając niezmiernie cenny dar dla nas wszystkich i tych, w których intencjach modlimy się. Będzie można również modlić się na żywo przez transmisję Mszy św. Oto link: https://hermanice.dominikanie.pl/sakramenty/msza-swieta/ Zapraszamy!
Archiwum wydarzeń: transmisje
 


Od kilku lat co miesiąc w Dominikańskich klasztorach w Sandomierzu, Korbielowie i Ustroniu są odprawiane Msze św. w intencji: "Za żywych i zmarłych członków grupy modlitewnej „ModlitwaRazem” oraz w intencjach, w których grupa się modli". Więc jeśli chcesz złożyć ofiarę i zamówić taką Msze św. prosimy przysłać ofiarę przelewem na następujące konto z dopiskiem – „Msza św. za ModlitwaRazem.”

Klasztor oo. Dominikanów
Korbielów
Numer konta:
52 2130 0004 2001 0661 2782 0001

Istnieje również możliwość złożenia dobrowolnej ofiary na pokrycie kosztów utrzymania naszej strony internetowej, oraz na drukowanie kolorowych ulotek z informacją o naszej grupie w celu jej popularyzowania. Prosimy ofiarę wysyłać na powyżej podane konto z dopiskiem: “Dla strony ModlitwaRazem.”

W przypadku pytań prosimy o kontakt z ojcem Wilhelmem tel. 728 429 917 (codziennie w godzinach 8:00 – 22:00)





Kliknij by przejść do strony z wyborem banerów

Chcesz zalinkować stronę ModlitwaRazem.pl?
Użyj banera!






Jacek Salij OP

Narzeczony nie do końca wierzący


Sytuacja opisana przez Autorkę poniższego listu zdarza się dzisiaj stosunkowo często:

Czy wolno przyjmować sakramenty, jeżeli nie jest się do tego w pełni przekonanym? Mój chłopak nie jest jeszcze bierzmowany i ksiądz chciałby, żeby przyjął on ten sakrament jeszcze przed ślubem. Ale właśnie tutaj zaczyna się problem. Mój Ryszard wiary co prawda nie utracił, ale do kościoła chodzi rzadko, do sakramentów już od dawna nie przystępuje. Wydaje mi się, że nawet nie uda mi się go namówić do spowiedzi i komunii świętej przed ślubem. Jeśli mam być szczera, to nawet cieszy mnie to, że nie chce on przystępować do bierzmowania tylko dla spełnienia formalności, tylko dlatego, że Kościół tego od nowożeńców wymaga. Bo przynajmniej świętokradztwa się nie dopuści. Ksiądz w kancelarii, kiedy mu ten problem przedstawiłam, sugerował, żeby poprosić biskupa o zgodę na ślub z człowiekiem niewierzącym. Ale mnie się wydaje, że taka prośba nie byłaby zgodna z prawdą. Przecież Ryszard nie jest człowiekiem niewierzącym. Zupełnie nie wiem, jak wybrnąć z tego impasu. Co prawda, wszystkie problemy by się rozwiązały, gdyby mój chłopak jeszcze przed ślubem przeżył jakieś głębokie nawrócenie. Ale to jest mało prawdopodobne. Mam tylko nadzieję, że kiedy już będziemy małżeństwem, on za jakiś czas na pewno się nawróci.

Narzeczeństwo jako szansa na ożywienie religijne

Najpierw dwa słowa o sytuacji, kiedy do ślubu przystępuje dwoje wierzących i praktykujących katolików. Otóż jak wielką wagę przywiązuje Kościół do sakramentu bierzmowania, niech świadczy to, że w prawie kanonicznym znajduje się specjalny zapis na ten temat: „Katolicy, którzy nie przyjęli jeszcze sakramentu bierzmowania, powinni go przyjąć przed zawarciem małżeństwa, gdy jest to możliwe bez poważnej niedogodności” (kan. 1065 § 1).

Bierzmowanie jest sakramentem wiary dojrzałej, zdolnej do promieniowania na innych, nie załamującej się w różnych sytuacjach próby, które w ciągu życia przecież nikogo nie omijają. Zawarcie związku małżeńskiego i założenie rodziny wymaga od obojga narzeczonych różnorodnej dojrzałości, zatem Kościół chciałby zadbać również o ich dojrzałość w wierze. Stąd zależy mu na tym, by przystępujący do ślubu byli wzmocnieni sakramentem bierzmowania.

W następnym paragrafie cytowanego kanonu Kościół daje wyraz swojej troski o to, ażeby jego dzieci przystępowały do sakramentu małżeństwa naprawdę w duchu wiary: „Aby przyjąć owocnie sakrament małżeństwa, usilnie zaleca się, ażeby nupturienci przystąpili do sakramentu pokuty i Najświętszej Eucharystii” (kan. 1065 § 2). Kościelnemu prawodawcy ewidentnie chodzi tu o dobro duchowe nowożeńców. W ten sposób przypomnienie prawne wspomaga zachęty i pouczenia duszpasterzy, ażeby tak ważny sakrament małżeństwa przyjmować w stanie łaski uświęcającej, całe zaś życie małżeńskie ażeby mocno związać z sakramentem Eucharystii.

Jest faktem, że okres narzeczeński jest dla wielu młodych ludzi czasem ożywienia religijnego, a nieraz i głębokich nawróceń. Sprzyja temu sama świadomość, że przez zawarcie małżeństwa weźmiemy na siebie nieznaną nam dotychczas odpowiedzialność za drugiego, bardzo bliskiego człowieka, za nasze wspólne życie, którego niezmiernie istotnym wymiarem będzie wychowywanie naszych wspólnych dzieci, jakimi – ufajmy – Pan Bóg zechce nas obdarzyć. Ta całożyciowa podróż będzie, jak można się spodziewać, jednocześnie i wspaniała i nieraz bardzo trudna, toteż pojawiające się u wielu młodych ludzi spontaniczne pragnienie, żeby w tym momencie życia najszczególniej powierzyć się Bogu, jest ze wszech miar zrozumiałe.

Przejdźmy teraz do konkretnej Waszej sytuacji. Zacznę od uwagi, która być może Panią zaskoczy, ale na Pani miejscu z góry nie wykluczałbym tego, że w narzeczonym jeszcze przed ślubem dokona się jakiś duchowy przełom i podczas ślubu będziecie mogli połączyć się również wspólnie przyjętą komunią świętą. Dwa argumenty przemawiają na rzecz tego, że takie, najprostsze, rozwiązanie Waszego problemu jest możliwe. On na szczęście wiary do końca nie utracił, a nawet Pani sama przewiduje jej odrodzenie, tyle że może nie tak szybko. A po drugie, sakramenty traktuje on poważnie i stanowczo wyklucza przystąpienie do nich nierzetelne, tylko dla spełnienia jakichś przepisów.

Wszystko to pozwala ufać, że jest on otwarty na łaskę nawrócenia. Na lekcjach fizyki uczono nas, że jeśli jest stan gotowości do krystalizacji, to wystarczy niewielki pyłek, żeby się krystalizacja zaczęła. Tym niewielkim pyłkiem w duszy Pani chłopca może być dosłownie wszystko. Na pewno wiemy tylko tyle, że nie da się tego zaplanować i że wiele zależy tu jednak od Pani jako od strony bardziej wierzącej. To do Pani należy zwracanie uwagi na to, że nie wyobraża sobie Pani sytuacji, iż wiara w Waszym związku będzie tylko moją prywatną sprawą. Musi ona stać się czymś bardzo ważnym dla Waszego małżeństwa i rodziny, którą zamierzacie założyć.

Nie nazywajmy siebie zbyt łatwo ludźmi niewierzącymi

Przedstawiłem wariant optymistyczny, przypatrzmy się jeszcze innym wariantom. Najpierw jednak opowiem historię, w której gdybym sam nie uczestniczył, nie uwierzyłbym, że coś takiego w ogóle może się zdarzyć. Otóż przyszło kiedyś do mnie dwoje ludzi. Od kilku lat związani są tylko kontraktem cywilnym, ona jednak – bardzo spragniona spowiedzi i komunii świętej – namówiła go do ślubu kościelnego. On zresztą również chciał tego ślubu naprawdę, choć do kościoła chodził rzadko, a potrzeby sakramentów raczej nie odczuwał. Otóż przyszli do mnie, bo ku własnemu przerażeniu dowiedzieli się w kancelarii parafialnej, że dopiero pod tym warunkiem będą mogli przystąpić do ślubu kościelnego, jeżeli on... wyprze się swojej wiary w Chrystusa.

A było to tak. Ksiądz spisał protokół ślubny i daje im karteczki do spowiedzi. Wtedy między nupturientem i księdzem wywiązał się następujący dialog:

- Ja do spowiedzi nie pójdę, nie czuję się jeszcze dostatecznie dojrzały.
- Jest Pan katolik, czy nie?
- Jestem katolikiem.
- No to pójdzie Pan do spowiedzi.
- Jeszcze nie teraz, jeszcze do tego nie dojrzałem.
- Proszę Pana, skoro nie chce Pan iść do spowiedzi, to ja napiszę w protokole, że jest Pan niewierzący, poproszę biskupa o dyspensę i będziecie mogli wziąć ślub.

Przerażeni tą zaskakującą propozycją zaparcia się wiary, przyszli do mnie oboje z pełnym niepokoju pytaniem, czy nie dałoby się wziąć ślubu bez spełniania tego, tak w ich odczuciu niegodziwego warunku.

Wydaje się, że dzisiaj jest to problem nabrzmiały. Niektórzy ludzie z nadmierną łatwością nazywają siebie niewierzącymi. Z kolei ich bliscy z nadmierną łatwością przyjmują to do wiadomości. Niestety, zdarza się nawet – ufajmy, że wyjątkowo rzadko – że nawet duszpasterz wmówi komuś tylko trochę zdystansowanemu wobec wiary i Kościoła, że jest człowiekiem niewierzącym. Nie bierzemy pod uwagę tego, że nazwy mają w sobie tajemniczą moc kreatywną. Jeżeli ktoś – nieraz tylko dla fasonu i nie do końca na serio – zacznie nazywać się niewierzącym i stosownie do tego się zachowywać, albo jeżeli inni zaczną uważać kogoś za niewierzącego – w końcu on naprawdę może stać się niewierzącym.

Chciałbym Pani szczerze pogratulować tego, że widzi Pani i ceni w swoim chłopcu te, nawet jeżeli tylko cienkie, nitki, które go jeszcze łączą z Chrystusem i Kościołem. Nie muszę Pani przekonywać, że byłoby wspaniale, gdyby już w najbliższym czasie dokonał się w nim cud nawrócenia i gdyby już przed ślubem zaczął przystępować do sakramentów i przygotował się do przyjęcia bierzmowania.

Ale gdyby nawet to się nie zdarzyło i gdyby Pani Ryszard zdecydowanie wiedział, że nie powinien jeszcze podejmować życia sakramentalnego – niech w żadnym wypadku nie deklaruje duszpasterzowi, że jest niewierzącym, skoro nim nie jest. Jak widzieliśmy, nawet prawo kanoniczne – choć, ze względu na duchowe dobro nowożeńców, czyni to z wyraźną niechęcią – dopuszcza możliwość przystąpienia do ślubu przez kogoś, kto nie jest jeszcze bierzmowany. Również do spowiedzi i komunii świętej prawo kanoniczne usilnie zachęca, ale przecież nie jest tak, żeby warunkiem dopuszczenia do ślubu bez tych sakramentów była deklaracja niewiary.

A swoją drogą, młodym, którzy pragną budować swoją rodzinę na fundamencie wiary, brakuje nieraz wyobraźni. Przecież trudno ten cel osiągnąć, jeżeli współmałżonek jest niewierzący lub mało wierzący. Słowem, warto by więcej wagi przykładać do tego, żeby na współmałżonka wybrać sobie kogoś jednoznacznie wierzącego.